czwartek, 11 kwietnia 2013

Dlaczego w prawo?

Codziennie obserwuję, jak wiadomości o prawie dzielą społeczeństwo. Temat jest szczególnie podatny na sensacje, również te tanie, a często przeciętny odbiorca nie jest w stanie wyobrazić sobie wszystkich konsekwencji czy to jakiejś nowelizacji, czy obowiązywania przepisu. Czasami elektryzują nagłówki o "skandalicznych" przepisach odkrytych przez media po latach od wejścia w życie. Z jednej strony widzę nierzetelność ludzi piszących o prawie, a z drugiej wiele niezrozumienia, a nieraz i agresji w stronę prawa i prawników. W zasadzie trudno za to winić czytelników czy widzów, którzy najczęściej nie mają specjalnej wiedzy o prawie, a i tzw. kultura prawna w Polsce nie stoi na zbyt wysokim poziomie - nie wiem, jakie Wy macie doświadczenia, ale ja na WOSie słyszałam głównie o rolach społecznych i definicjach państwa, za to o prawie czytałam chyba raz w repetytorium i nic nie zrozumiałam. Wróciłam do tego po czterech miesiącach studiów i okazało się, że rozumiem o wiele więcej. Że to już nie jest "inny świat".

W związku z tym chcę wpłynąć trochę na Wasze spojrzenie na to, co dzieje się obecnie w polskim prawie. Zamierzam podjąć głośne tematy od chłodniejszej strony, z punktu widzenia osoby, która coś tam już wie, a jednocześnie zrobić to tak, żeby nie było problemów ze zrozumieniem po stronie tych, którzy nigdy nie uczyli się o prawie. Wiem, że całkiem pokaźna grupa boi się języka prawniczego ;) Ale postaram się go używa tak, żeby było widać, że to jednak wciąż polski.

Na start nada się pomysł nowelizacji, której losy wciąż się ważą (obecnie Senat wprowadził poprawki), a więc wymóg podawania numeru PESEL przy pierwszej czynności procesowej (w praktyce - w pozwie). Dlaczego to niepotrzebne - o tym niedługo.